niedziela, 28 lipca 2013

pierwsze koty za płoty ;)

K. od jakiegoś czasu zgłębia tajniki prowadzenia samochodu. Progress w sumie jakiś jest choć K. wyczynia czasem rzeczy, jakie się najlepszym piratom drogowym nie śniły, przyprawiając Instruktora o zawał, nerwice albo siwe włosy. Przed pierwszą jazdą słyszała w sumie, że juz na pierwszej jeździe wyjeżdża się na miasto ale nie bardzo dawała temu wiare. Bo jak tu wyjechać na ulice z samochodami skoro nie ma jak ostrzec innych, że znajdują się w złym miejscu i złym czasie? Tak więc Instruktor pierwsze co zabrał K. na plac. Luz, pokręciła się w jedną i w drugą strone posłusznie wykonując polecenia. W pewnym momencie zauważyła, że zbliża się niebezpiecznie do bramy wyjazdowej...
- prawda, że nie wyjeżdżamy na ulice?? - upewniała się K.
- prawy kierunkowskaz, podjedź do krawedzi, zatrzymaj sie i włączamy się do ruchu... ale oddychać tez musiiiisz!!!

Wyjechała... pierwszym napotkanym autem któremu przy okazji nieco zajechała drogę był... radiowóz :)

Pojeździła, ogarnęła i po kilkunastu godzinach zasłużyła na jazde pozamiejską...

- ale na drogę ekspresowa wjeżdżamy, gaz, gaz, musisz sie rozpędzić!!!!
- przecież sie rozpędziłam!
- za wolno jedziesz, dodaj gazu albo ja wysiadam!
- niebezpiecznie tak w biegu wysiadać!
- wszystko jest bezpieczniejsze od wjeżdżania na ekspresówkę z taką prędkością!
- no dobrze...

I dziś sie dowiedziała że skręt w lewo to trudny manewr... hmm... o tym akurat pojęcia nie miała :)