K. się przeprosiła z kursem na prawo jazdy i dziś miała pierwsze zajęcia. Na rozgrzewkę prowadzący zajęcia napisał na tablicy: "Dobry kierowca jest:" i K. wraz z towarzyszami niedoli miała podać cechy dobrego kierowcy. Chętnych nie było, więc prowadzący zagaduje...
- No dalej, dobry kierowca jest?
- Niemcem... - wypaliła K.
Gdyby spojrzenia mogły zabijać...
Hahahahahhahahaha! Jesteś bossska!
OdpowiedzUsuńTo coś jak ten kawał z ostatniego Asterixa: Kto to mędrzec w Wielkiej Brytanii? Turysta!
Hahaha :D próbuję sobie wyobrazić te miny :D
OdpowiedzUsuńpowodzenia na kursie :))
Miało być, że niby trzeźwy, z wyobraźnią, wiedzą, opanowaniem... ale jak się naoglądałam ostatnio jak jeżdzą w Niemczech a jak w Polsce to mi sie tak jakoś samo skojarzyło :D
OdpowiedzUsuńCóż, grupa mnie znielubiła zanim zdążyłam się przedstawić :D
Trudno się z tym nie zgodzić, faktycznie widać różnicę gołym okiem :)
UsuńPfuj....Bawarczykiem przecież :)))
OdpowiedzUsuńTu z premedytacją użyłam słowa Niemiec, bo mi szło o niemiecką kulturę jazdy ale Szwejku czuwasz! ;)
Usuńgdyby isc tym tropem to dobry kierowca jest wlochem. z wyobraznia, fantazja, wjezdza bez namyslu w waskie uliczki i umie zaparkowac duzy samochod w miejscu w ktorym ja umialabym tylko postawic skuter. niemiecki kierowca jest absolutnie wierny regulom, nakazom i zakazow i niech sie wali, pali slepo ufa sygnalizacji swietlnej i znakom drogowym. oczywiscie tym, ktore ograniczaja predkosc nie ufa. jeszdzi zawze troche za szybko.
OdpowiedzUsuńlylowa
U. twierdzi że to nie ludzie w Niemczech jeżdżą za szybko, tylko liczby na znakach są zaniżone ;)
Usuń:D
OdpowiedzUsuń