U. bije się z Orange już 3 miesiąc o zainstalowanie telefonu i internetu w biurze. Metod próbował wszelakich, chodził do punktów obsługi dobre kilka tygodni, załatwiał, pytał... po czym okazało się że Salony Orange nie mogą obsługiwać firm! Dzwonił więc na infolinię, odsyłano go od infolinii do infolinii, za każdym razem mówiąc coś innego niż wcześniej.
U. w końcu zadzwonił do Centrali...
- Wie pan co, tu jest Centrala, ja Pana przełączę na infolinię - skwitował Pan, powodując opad rąk i nóg u U.
- A czy w tej firmie pracuje może ktoś, kto potrafi coś więcej niż tresowana małpa? - zapytał wkurzony U.
- Nie proszę Pana, takich osób u nas nie ma - odpowiedział szczerze Pan
Konkluzja jest taka, że trzeba zmienić tresera.
środa, 6 listopada 2013
piątek, 1 listopada 2013
czyste rączki po raz kolejny...
K. wczoraj poszła do Lidla po pieczywo. Ubawiła sie po raz kolejny widokiem pustych boksów na wózki bo w polskiej mentalności nadal jeden dzień wolny = trzeba zrobić zapasy na wypadek gdyby ten 1 listopada był tylko przykrywką i sklepy zostały tak naprawde zamknięte już na zawsze ;)
Podeszła do stoiska z pieczywem, upatrzyła sobie bagietki więc uzbroiła się w torebkę na pieczywo, foliową rękawiczkę i przystąpiła do pakowania bagietek. Aż tu nagle widzi obok siebie jakąś gołą łapę sięgającą obok niej po te same bagietki...
- Halt! a rękawiczka gdzie??? - zagrzmiała K. w strone włascicielki ręki
- oj ja tylko swoje biore... - usprawiedliwia się pani
- swoje to są dopiero w pani koszyku i po te wspólne nie sięga się gołą łapą! - oswieca K.
- przecież ja myje ręce!
- no i co? tymi umytymi rękami dotyka sie dokładnie tych samych klamek co menele i inna brać pokłócona z mydłem i wodą a już skoro mówimy o wodzie... to były badania święconej wody w Kościele... i w 86% próbek znaleziono bakterie kałowe... chodzi pani do Kościoła? bo ja już wiem czemu diabeł tak się boi święconej wody :)
Pani już nie odpowiedziała ale jej mina mówiła wszystko...
Ludzie, ogarnijta się... założenie foliówki na rekę naprawde nie boli i nie kosztuje i naprawde nie mieć mi oporów w zwróceniu komuś uwagi. Może skoro względy higieniczne nie docierają to poskutkuje groźba narobienia wstydu??
Podeszła do stoiska z pieczywem, upatrzyła sobie bagietki więc uzbroiła się w torebkę na pieczywo, foliową rękawiczkę i przystąpiła do pakowania bagietek. Aż tu nagle widzi obok siebie jakąś gołą łapę sięgającą obok niej po te same bagietki...
- Halt! a rękawiczka gdzie??? - zagrzmiała K. w strone włascicielki ręki
- oj ja tylko swoje biore... - usprawiedliwia się pani
- swoje to są dopiero w pani koszyku i po te wspólne nie sięga się gołą łapą! - oswieca K.
- przecież ja myje ręce!
- no i co? tymi umytymi rękami dotyka sie dokładnie tych samych klamek co menele i inna brać pokłócona z mydłem i wodą a już skoro mówimy o wodzie... to były badania święconej wody w Kościele... i w 86% próbek znaleziono bakterie kałowe... chodzi pani do Kościoła? bo ja już wiem czemu diabeł tak się boi święconej wody :)
Pani już nie odpowiedziała ale jej mina mówiła wszystko...
Ludzie, ogarnijta się... założenie foliówki na rekę naprawde nie boli i nie kosztuje i naprawde nie mieć mi oporów w zwróceniu komuś uwagi. Może skoro względy higieniczne nie docierają to poskutkuje groźba narobienia wstydu??
Subskrybuj:
Posty (Atom)