Zdarzyło się tak, że K. i U. tymczasowo zostali pozbawieni jakiegokolwiek prywatnego środka transportu. Ot pojechali do Leipzig passatem. Oni wrócili, passat został na wieki. Jak to mówi U. "passat jest na cmentarz dla samochodów".
Szczęśliwie procedura nabywania nowego auta była już w toku, więc nie musieli czekać zbyt długo. Jednak kilka dni przyszło im, a zwłaszcza U. korzystać z komunikacji miejskiej... K. z tejże korzysta na co dzień więc dla niej szokiem był raczej widok U. w autobusie niż sama komunikacja.
Tak więc K. objaśniła U. podstawowe zasady korzystania z MPK, pokazała jak kupić bilet, gdzie są "nasze" przystanki etc. Jednak zwykle jeździła razem z nim. Pewnego dnia wybrali się po zastępcze auto...
- To ja ide już i kupie bilet a ty ubieraj buty, zamykaj wszystko i przyjdziesz na przystanek - zarządził U.
- Ok, ale czekaj na mnie! - powiedziała K.
K. zrobiła co miała i wyszła z domu. Przyszła na przystanek, rozejrzała się i obecności U. nie stwierdziła. Odruchowo spojrzała na odjeżdżający właśnie autobus. Tak, U. był w środku...
Tak, krótki kurs przystosowujący do jazdy komunikacją objął wszystkie zagadnienia, jednak pominięto taką drobną kwestię dotyczącą podróżowania razem...
K. pomija fakt, ze "nasz" autobus miał odjechać dopiero za pare minut. Ten był szybciej a U. miał jeszcze dużo do zrobienia tego dnia. Argument był dobry, jednak foch tez wystąpił, bo K. wstała specjalnie po to o 6 rano ;)
Od tamtej pory na pytanie "jedziesz ze mną?" K. odpowiada "jeśli na mnie poczekasz..." ;)
Oj, źle! Bo przecież mówi się: "jak kocha, to poczeka"? :)))
OdpowiedzUsuńNo wiesz, Szwejku, nie poczekał ale wrócił więc tez się liczy ;)
UsuńUuuu, 6:00 to brzmi strasznie. Księciunio to mnie nawet nie prosi o nic o tak barbarzyńskiej porze, bo jak mu ostatnio w mocno porannych godzinach kanapki na drogę robiłam, to się okazało, że o maśle zapomniałam ;-)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, czy ta weryfikacja obrazkowa przed umieszczeniem komentarza jest ci niezbędna, bo jeśli nie, to usunięcie jej z pewnościę ułatwiłoby życie komentującym ;-)
OdpowiedzUsuńZ poprzednim komentarzem męczyłam się 10 minut zanim udało mi się wpisać prawidłowe hasło
heh nie wiedziałam że weryfikacja jest nawet u mnie ;) ale już próbuje to wyłączyć :)
UsuńWiesz, jak U. musi o 5 wstać żeby jechac do Niemiec, to słyszę "robisz mi kawe??" no i cóż, wstaje i robie bo jak tu spać z wyrzutami sumienia że mi U. za kierownica zaśnie? ;)
K. zapraszam Cię do mnie. Nominowałam Cię :)
OdpowiedzUsuń