Do Schwiegermutter dotarło, że mamy za mało kartonów. Przypomniało jej się, że mamy trochę na strychu. Poszłyśmy więc. Aby wejść na ten strych, trzeba otworzyć klapę, z której wysuwa się drabina. Trudno latać po drabinie z kartonami, więc Schwiegermutter wlazła na górę a ja stanęłam na drabinie, odbierałam od niej kartony i jedną ręką przerzucałam je na podłogę. Puste były to i lekkie. I tak karton za kartonem sobie przerzucamy aż tu nagle Schwiegermutter, nie wiedzieć czemu, postanowiła wytargać karton ze starymi zabawkami U... Drewnianymi zabawkami. I mi go podać, bez uprzedzenia, że karton NIE JEST PUSTY!
Prawda, że wygląda to na próbę pozbycia się Synowej?
Wcześniej, jak właziłam za nią po drabinie, spadł jej klapek. Myślałam, że to przypadek...
Teściowa żwawa, po drabinie biega i ciężkie paki dźwiga:). A umie trochę po polsku?
OdpowiedzUsuńUczy się polskiego i potrafi poskładać krótkie proste informacje typu "to trzeba tu dać" "to już jest zimne" "U. pojechał do sklepu".
UsuńPotrafi też całkiem płynnie i szybko przeczytać coś po polsku i robi przy tym mniej błędów niż U. U. uczy się szybko, zna dużo słów, mówi płynnie i szybko, ale gramatyka u niego jeszcze kuleje. Ona natomiast uczy się najwięcej gramatyki i poprawnego czytania. Po tych wszystkich przeprowadzkach chce jej zorganizować kogoś do tandemu językowego bo ona jest świetna z gramatyki niemieckiej i mogłaby dobrze kogoś nauczyć przy okazji ucząc się polskiego od kogoś.