K. i U. jadą autem. Jakie zwyczaje są na polskich drogach wiadomo... ale U. jakoś nie może przejść nad tym do porządku dziennego...
- O patrz! patrz! widzisz?? on kradni mi pierwszenstwo!
- wymusza... i sie przyzwyczaj jakem i ja się już przyzwyczaiła...
Hahaha :D ale się uśmiałam :D
OdpowiedzUsuńParszywa swołocz. No, kradziej. :)
OdpowiedzUsuńOj, żeby tylko U. nie ukradli!!!
OdpowiedzUsuńno kradli, kradli, taka jedna K. ukradła! :)
OdpowiedzUsuń