K. nie lubi, kiedy U. wyjeżdża w celach służbowych gdziekolwiek na kilka dni. Oprócz tego, że zwyczajnie lubi jego towarzystwo, ma pewną paranoję... Paranoję pt: "Ktoś na pewno chodzi po tarasie albo zagląda w okna jak śpię" bo mieszkanie jest na parterze. Dziś K. przekonała się, że jej paranoja nie jest wcale taka wydumana...
Środek dnia. K. weszła do sypialni po telefon i nagle cofnęła się o krok. Przez okno zaglądał do sypialni jakiś facet. Zaglądał zdecydowanie celowo, bo aby zajrzeć, trzeba się jednak postarać - wejść do ogródka, znaleźć coś na czym można stanąć...
K. wnerwiła się w ułamku sekundy i pobiegła do drzwi wejściowych nim jegomość zdążył do nich dojść. Nie czekając na wyjaśnienia, powiedziała mu kilka ciepłych słów, pogroziła, zwymyślała i dała całe 3 sekundy na oddalenie się.
- Aaaale ja do Krystiana... - próbował się tłumaczyć podgladacz
- I sprawdzał Pan czy go przypadkiem nie ma u mnie w sypialni rozumiem? - zapytała wściekła K.
- Nie... no bo ja yyy, tu dwa dzwonki są i nie wiedziałem który...
- ŻADEN! Nie mieszka tu żaden Krystian! Za Panem znajduje się bramka i proszę z niej natychmiast skorzystać!- wyjaśniła K.
- ale co się tak Pani dener...
- Teraz! - ponagliła K. posyłając spojrzenie niecierpiące dyskusji. Usłyszała hałas u sąsiadów na górze i odruchowo odwróciła się. W tym czasie jegomość zniknął. Po prostu, zdematerializował się.
Później usłyszała rozmowę u sąsiadów:
- Ty Hania, Zbyszek miał przyjść, nie?
- No o 15 miał być...
K. na swoje usprawiedliwienie ma to, że nie znosi takiego bezczelnego wścibstwa i włażenia z butami w czyjąś prywatność. I to, że Pan chciał do Krystiana, a tu żaden taki nie mieszka ;) Że niby ze stresu imiona pomylił?
A Zbyszek musi teraz zbierać na dobrego psychoanalityka pewnie ;-)
OdpowiedzUsuńprzynajmniej jakiś cel w życiu...
Usuń