K. z samego rana zabrała się za ogródek. Plewi sobie rabatki, coś tam poprawia, coś tam knuje... Nagle słyszy że ktoś się intensywnie dobija do drzwi (się mocno dobijał skoro słyszała w ogrodzie). Zdjęła rękawiczki, buty, weszła do domu, poprawiła lekko fryz i niczego strasznego się nie spodziewając poszła otworzyć drzwi...
Ujrzała postawnego jegomościa z kajdankami w ręku, za nim drugiego z bronią przy pasku...
że niby to czerwone światło wczoraj???... - pomyślała
Panowie zaglądając usilnie za K. do mieszkania pytają co sie tu stało, czy K. tu mieszka i ostatecznie czy jest cała...
- yy tak... a nie wiem co sie stalo, byłam w ogrodzie, może przegapiłam coś? - odpowiedziała skonsternowana K.
- Czyli tu wszystko w porządku i nie wzywała pani policji?? - dopytywali panowie
- nie, raczej nie, przynajmniej nic o tym nie wiem... a co się stało? - dociekała K.
- dostaliśmy zgłoszenie, że tu jest ktoś z nożem, w każdym razie chyba był widziany przy pani drzwiach, pani dziś nikomu obcemu nie otwiera dobrze? - wyjaśnili panowie policjanci
- y... dobrze - odpowiedziała zdziwiona maksymalnie K.
Potem K. usłyszała, że chodził po domach jegomość, chciał kilka złotych a w razie odmowy używał ostrzejszych argumentów... K. niestety przyjście pana przegapiła bo siedziała cały poranek w ogrodzie i zdążyła tylko na scenkę z policją.
A U. jak zwykle w Niemczech, kiedy tu sie tyyyle dzieje...
To jeździ się czy przechodzi przy czerwonym świetle :-(
OdpowiedzUsuńno Szwejku, kajam sie... ale taki był dzień zalatany, że fakt przejścia zauwazyłam po fakcie.
UsuńMiał oprych szczęście, że na ciebie nie trafił, bo w przeciwnym wypadku, pewnie by jeszcze dochodził do siebie ;-)
OdpowiedzUsuńno różnie mogłoby sie to skończyć, to prawda :D
UsuńOstatnio miałam jechać na prerię pociągiem. Chce wejść do pociągu ale nie mogę bo jakis pajac stanął sobie w drzwiach tyłem do wsiadających ludzi i stoi nie wiadomo po co. Poczekałam ze 4 sekundy, znudziło mi się i mówię:
"Pan ogląda czy wsiada?" Jegomość odskoczył, zrobił przejście i okazało się, że to konduktor :D
Jak u Chmielewskiej normalnie :D
OdpowiedzUsuńDwie głowy i jedna noga :D
UsuńBo chłopów nigdy nie ma jak są potrzebni dziwnym trafem. Też zmagam się w związku z obcokrajowcem, mam wśród znajomych więcej takich par, bywa wesoło.
OdpowiedzUsuńNożownika mogłaś z rozpędu sekatorem potraktować, faktycznie dobrze że na Ciebie nie trafił, bo te kajdanki miałabyś na łapkach.
...a w Chmielewskiej od dzieciaka się zaczytywałam i uwielbiam takie akcje. Abstrakcja w rzeczywistości.
Zapraszam do mnie: http://bylojuzwszystko-zawszebedziewiecej.blogspot.com/