sobota, 14 lipca 2012

Pomroczność lingwistyczna ;)

U. pojechał popracować do Niemiec.
Siedząc w biurze zadał pytanie jednemu z pracowników. Pracownik popatrzył ale nie odpowiedział...
U. zadał pytanie ponownie, wolniej i wyraźniej... Pracownik patrzył już całkiem intensywnie i jeszcze bardziej milczał.
U. nie wiedząc już czy może pracownik stracił słuch, czy trafiła go jakaś pomroczność jasna,  podszedł do niego i zadał to samo pytanie jeszcze raz, bardzo wolno i bardzo wyraźnie...
Pracownik niezmiennie patrzył...
- Ah! może powinienem mówić do niego po niemiecku? - wpadł w końcu na właściwy trop U.

;)

4 komentarze:

  1. Hahahahh :D
    tak to już jest jak się człowiek przestawi na inny język.. ;)
    pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę mu zazdroszczę, ciekawe kiedy ja bede nawijać w najlepsze po niemiecku i zorientuje się nieco późno że coś tu nie gra ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Popłakałam się ze śmiechu :-)

    OdpowiedzUsuń