wtorek, 22 lipca 2014

Zabójcza K.

K. i U. zabalowali z papierami do 3 w nocy w biurze. Wracają do domu. Pod domem miejsca parkingowego jak zwykle brak, więc U. wyrzucił K. z auta przed domem i odjechał kawałek dalej by zaparkować. Nie ma go minutę, trzy, pięć... na ulicy cisza jak makiem zasiał, żadnych odgłosów silników ani kroków. O tyle podejrzane, że wolne miejsce parkingowe było jakieś 5 samochodów dalej...
K. w końcu dzwoni.

- Chcesz mnie zabić??? - mówi od razu głos w słuchawce
-??? ale jak to? - dopytuje się skonsternowana K.
- no na stacja benzynowa jestem! tu chyba niezbyt bezpiecznie przez telefon rozmawiać! - wyjaśnia U.


No tak spontanicznego wypadu po paliwko to K. przewidzieć nie mogła.

piątek, 18 lipca 2014

K. vs telemarketerzy

Dzwoni telefon. K. odbiera...
- Dzień dobry czy rozmawiam z włascicielem telefonu?? - dopytuje się głos
- Tak - potwierdziła K. jednocześnie przewracając oczami, bo znowu oferta...
- Przeanalizowaliśmy Pani historię i w ramach dobrej współpracy, przygotowaliśmy dla pani świetną ofertę blablabla bla bla...
K. już miała pani przerwać, ale pomyślała, że tym razem sprawdzi jak długo pani bedzie tak do niej nawijać. Włączyła więc głośnomówiący, odłożyła telefon, poszła umyć naczynia po śniadaniu, wstawiła pranie, wybrała ubrania na dziś, podlała roślinki na tarasie, i poszła zrobić makijaż do łazienki, całkiem zapomnając o blablającej do niej pani.  Po jakichś paru minutach wychodzi z łazienki i słyszy:
- Haaaaaaloooooo!, Haaaaaalooooo!! Słyszy mnie pani??????? Halooooooo!!!! Ma pani jakieś pytania??? Halooo!! No ku.wa znowu... PIP PIP PIP

Hmm no nie miła ta pani była na końcu! Dobrze, że K. nic od niej nie kupiła! ;)

środa, 2 lipca 2014

Machloje notarialne

O tym, że K. i U. znaleźli dla siebie piękny kawałek na tej planecie, już było. Teraz przypomnijmy, że ów piękny kawałek Świata znajduje się w Polsce...
Dobre 2 dni przed spotkaniem u notariusza, wyszło, że U. nie może kupić tej działki... No nie i koniec. Bo w papierach stoi, że to działka rolna jest i jeszcze 12 lat temu się krowy na niej pasły. A obcokrajowiec, bez zgody Mądrych Panów z MSW takiej działki kupić nie może, bo pewnie farmę założy i całe mleko z Polski wyprowadzi... Fakt, iż gmina twierdzi, że jest to teren przeznaczony pod zabudowę i nawet ma na to papiery, nie robi na Panach z MSW żadnego wrażenia. Był rodzaj pewnej paniki...
Notariusz dumał intensywnie i wydumał. Poinstruował U. o dalszych krokach a ten zadzwonił z wieściami do właściciela działki:

- Dzień dobry! wie pan co, my musimy u notariusz taka umowa przestępcza najpierw podpisać bo prawo nie pozwala mi normalnie tej działki kupić!

K. strzeliła facepalma, nakryła się nogami, a następnie szybko zareagowała:

- Umowa PRZEDWSTĘPNA, Kochanie, nie przestępcza!!!

Bo K. nie wie, czy właściciel działki taki skory do łamania prawa by był... I jeszcze notariusza w to wciągać...