niedziela, 29 stycznia 2012

Praktyczny U.

K. zobaczyła dziś na FB apel  o sprawdzanie podwozia samochodu zwłaszcza zimą, gdyż często chowają się tam przed zimnem koty. Bardzo lubi te stworzenia, chciała nawet zakupić Brytyjczyka ale w tym samym czasie poznała U. i coś musiała wybrać, bo U. ma alergię na sierść tychże. Jednak po ogrodzie i tarasie często się plączą sąsiedzkie kociaki, więc za bardzo nie narzeka. Z powodu tych kilku plączących się po okolicy kociaków, pokazała ów apel U.
- no trzeba sprawdzać... - odrzekł U.  a K. się ucieszyła, że U. choć troche lubi te sierściuchy
...bo trudno to potem czyścić.- dodała praktyczna strona U.

wtorek, 24 stycznia 2012

Co kraj, to obyczaj :)

U. jakiś czas temu wyraził chęć oglądania polskich filmów. K. więc kupiła mu 2 polskie filmy na początek. Na pierwszy ogień poszła "Seksmisja". U. uznał że film szalony ale fajny. K. tłumaczyła potem U. że to kultowy film i nie ma chyba żadnego człowieka mieszkającego w Polsce który by przynajmniej nie słyszał o tym filmie.

Mineły dwa dni...

- Wiesz, kochanie, miałaś racje, wszyscy tu znają ten film "Seksmisja"
- a kogo pytałeś? - tu K. zapaliła się czerwona lampka...
- noo brat zna, żona klienta też, pani w banku i w urzedzie, jeszcze takiej pani na ulicy pytałem...
- pytałeś tych wszystkich ludzi czy znają ten film??? - K. przy tym pytaniu zrobiła wielkie oczy
- no a dlaczego nie? - zapytał U.
- nie no w sumie... tak tylko pytam... - odparła rozbawiona K.
Musi przyznać, że bardzo lubi tą jego bezpośredniość i łatwość nawiązywania kontaktów :)

Tak... to jest właśnie różnica mentalności. Polak wśród anonimowych ludzi na ulicy porozumiewa się schematem "proszę-dziękuję-dowidzenia". Nasi sąsiedzi, Niemcy, Hiszpanie i kilka innych narodowości wychodzi z założenia, że skoro już musi coś u Pana X załatwić, to czemu by nie zamienić kilka dodatkowych słów? Czemu przeciętny obywatel kraju nad Wisłą tego nie potrafi? K. sama taka jest. Rzadko gdzieś na ulicy powie do nieznajomego człowieka więcej, niż to co musi (a uchodzi za towarzyską i komunikatywną istotę). Bierze jednak przykład z U. i próbuje to zmieniać, choć lata życia w schemacie "proszę-dziękuję-dowidzenia" robią swoje.


P.S. K. nie chce generalizować, nie każdy Polak/Polka ma z tym problem. K. nie uważa też, że Polacy nie mają dobrych cech, bo mają ich sporo (np. polska spontaniczność kontra niemiecki pedantyzm ;) ale jednak jest kilka zwyczajów, które fajnie byłoby zaimplementować tu w Polsce :)

niedziela, 22 stycznia 2012

Kolejna wycieczka, tym razem...

K. i U. po jego powrocie pojechali na małą weekendową wycieczkę.
Ludzi na nią się zebrało dużo, toteż nie zdziwiła się gdy U. w pewnym momencie w ośrodku nagle zaginął.
Szukała, szukała i znalazła...
U. spędzał miło czas z jedną z nowo poznanych koleżanek... ZBYT MIŁO jak na gust K. a miejsce sobie wybrali do tego świetne - damską toaletę
K. spojrzała i wyszła...
- Kochanie, my tylko robiliśmy razem siku... - tłumaczył się pokrętnie U.
- Tak... wymyśl jeszcze kilka ciekawych tłumaczeń a potem opublikujemy je na FB i zobaczymy pod którym ludzie klikną więcej razy Lubię to! - trzasneła drzwiami K. zastanawiając się jednocześnie co z tym fantem zrobić... w sumie przecież to JEJ U. ale jednak zwykły samiec! Ale w sumie czy są na tym świecie porządni fa...  titititi tititi Titititiiiiiiii TITITIIIIIIIII...
K. otworzyła jedno oko, namierzyła budzik, wyłączyła, rozejrzała się po pomieszczeniu... a tak.. sypialnia... nastepnie spojrzała na śpiącego i niczego nieświadomego U....
- Bosh, ciekawe czy tylko mi się śnią takie bzdury... - pomyślała K. i z wielką ulgą przytuliła się do U.


Jak już wstali i K. opowiedziała U. swój sen, na jego prośbę opisała wygląd jego "nowej koleżanki"
- A Kochanie, czemu śnisz dla mnie taka brzydka dziewczyna? - zapytał lekko rozczarowany i mocno rozbawiony U. ;)

niedziela, 15 stycznia 2012

Zakupy

K. jak każda szanująca się kobieta urzadza czasem "Polowanie na..." tym razem padło na ciemnoniebieskie spodnie rurki. Udała się więc do Centrum Rozrzutności celem znalezienia idealnych jedynie słusznych i czekających na K spodni.
Chodziła, oglądała, mierzyła,  marudziła... aż w końcu  ZNALAZŁA!
Nie byłaby sobą gdyby od razu po kupieniu wyszła z galerii... na wystawie sklepu z butami zobaczyła piękne i idealnie pasujące do zakupionych spodni szpilki. Szpilki typu "podziwiaj mnie ale nigdy nie zakładaj, chyba że planujesz tylko siedzieć".
- No idealne na wiosnę! - pomyślała K., jednak rozsądek nakazał odwrót. Bo wysokie obcasy, bo niewygodne, bo chodzenie w nich choćby po kostce w Rynku groziłoby trwałym kalectwem... etc. etc...
Po powrocie do domu znalazła podobne w sieci i wysłała linka U. z pytaniem co sądzi, licząc rzecz jasna na uznanie i wyrażenie chęci oglądania K. w takowych.
- no jak dasz rady w tym chodzić to nie źle - zauważył słusznie U.

Tak, więc K. nadal zbiera powody dla których powinna je nabyć...

sobota, 7 stycznia 2012

Wycieczka do parku ;)

W ładną listopadową niedzielę K. i U. zabrali bratanice U. do parku. Gdy tak jechali w miejsce przeznaczenia, dziewczynki ( Młodsza - 5 lat, Starsza - 7 lat) siedziały z tyłu i zadawały przeróżne pytania.
- K. a Ty też masz na nazwisko Mxxxx? - zapytała nagle Młodsza
- Nie, ja mam inaczej na nazwisko niż U. i wy - odpowiedziała K.
- A dlaczego tak? - zapytała Starsza
- (tu wytłumaczyliśmy dzieciom pokrótce dlaczego)
- Czyli ty nie jesteś Mxxxx?? - zdziwiła się Młodsza po chwili namysłu i przetworzeniu otrzymanych danych
- Nie, nie jestem :) - potwierdziła znów K.
- Spokojnie, będziesz! - pocieszyła Młodsza

;)

środa, 4 stycznia 2012

Noworoczne postanowienie - JEDNO!

Noworocznym postanowieniem K. był... BRAK POSTANOWIEŃ!!!

...i nawet w tym postanowieniu jej ciężko wytrwać bo korci ją, by sobie koniecznie ale to koniecznie COŚ postanowić...

przypadek beznadziejny...