poniedziałek, 12 stycznia 2015

Taki dramat...

Dziś spałam w innym pokoju niż U. Żaden tam kryzys, po prostu  U. miał w planach jakieś schadzki z pracownikami na mieście w środku nocy a ja jako człek ostatnio kiepsko śpiący przeniosłam sie do innego pomieszczenia żeby mnie nie budził.

- A gdzie dziś mam spać? - pytam prowokująco U.
- No lepiej w sypialni... - odpowiada U.
- Tak? Stęskniłeś się? - podpytuję
- No rób jak chcesz, ale mnie zaraz przez tydzień nie ma...
- Przez tydzień?
- No ok, 3 dni ale tydzień brzmi więcej dramatycznie!

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Schwiegermutter i przeprowadzka - Finał.

Pamiętacie ten wpis? O tym jak Schwiegermutter pakowała kartony? No więc właśnie... kartonów ostatecznie wyszło dużo, bardzo dużo. Z książkami i kasetami zwłaszcza. O wadze ich nie wspominając. O naszym klnięciu, przy przestawianiu ich ZWŁASZCZA nie wspominając. Tak, wszystkie książki i wszystkie kasety MUSIAŁY jechać. Tak, wszystkie miała pomieścić bo miała jeszcze miejsce w mieszkaniu. Fakt, że z dwupiętrowego domu przeprowadziła się do 50-metrowego mieszkania nie miał żadnego znaczenia. Do dziś. Dziś był ten dzień, gdy wszystkie kartony znalazły się ostatecznie pod tym adresem co trzeba...

- Wiesz co U. ja chyba jednak dużej części tych rzeczy muszę się pozbyć bo się nie zmieszczą jednak - stwierdziła DZIŚ Schwiegermutter...







Morderca jest w każdym z nas...

sobota, 22 listopada 2014

Koty i ogony

O tym, że U. potrafi świetnie odwracać kota ogonem to już wiecie. Co jednak się dzieje, gdy to ja strzelę gafą i próbuję z niej wybrnąć?

- Oj wiem, że tak powiedziałam ale chodziło mi o (...)
- Nie wracaj kota okoniem!

No i nie wybrnęłam, bo się popłakałam ze śmiechu.

Te Bawarczyki...

sobota, 15 listopada 2014

Mięsny sok

U. wraca z zakupów i od progu mówi:

- kupiłem dla Ciebie sok pomarańczowy z mięso w środku!


No o miąższ pomarańczy mu chodziło ale weź, bądź Bawarczykiem i wymów słowo "miąższ"...


środa, 5 listopada 2014

Tylko mnie nie zgub!

Posiadanie komunikatywnego samochodu zwykle pomaga. Np nie czuje się człowiek taki samotny, jest ostrzegany o każdym niebezpieczeństwie... Normalnie jakby obok siedział U.
Tym razem jednak U. jechał przodem, do Pana Oponki a ja miałam jechac za nim, żeby w razie dużej kolejki zostawić jego auto i wrócić moim.
- U. tylko mnie nie zgub, bo ja nie wiem gdzie to jest!!!
- Oki, oki... - zapewnił U.

No i zgubił...

Gonię więc, wyprzedzam, by U. nie zdążył zjechać z głównej drogi bo za cholerę się nie znajdziemy
 Nagle, dotąd milczący Up! musiał, no musiał się wtrącić...

- Achtung!!! - zagrzmiał złowrogo
- Oj daj spokój upierdliwcu, nie widzisz sytuacji?? - odpowiadam mimochodem.
- Wie bitte !? - odburknął urażony


Nie no... nie... tego już za wiele było, żeby mi własny samochód pyskował...  I to jeszcze po niemiecku!

niedziela, 2 listopada 2014

Głowa

Przeprowadzki część kolejna.
Pakuję kartony i opisuję zawatrość. Nad jednym się zatrzymałam bo w środku dość wrażliwa rzecz a na napis "Uwaga szkło!" już chyba nikt nie reaguje. Uznałam, że najlepiej jak opiszę rzeczywisty przedmiot. Na pudle znalazł się więc napis "UWAGA GŁOWA!!!"

Dzień później wpadają Panowie od przeprowadzek. Ci sami co jeździli za nami 3 dni po Niemczech.

- Czyja głowa jest w kartonie? - zapytał zaintrygowany Szef ekipy
- Nie wiem, turlała się bezpańsko po piwnicy, nikt sie nie przyznawał to przygarnęłam - wyjaśniłam zgodnie z prawdą.

Panowie spojrzeli po sobie dziwnie i z lekką niepewnością zapakowali karton do ciężarówki.

A do mnie dopiero po fakcie dotarło co powiedziałam!!!
Znaczy prawda to była ale ta głowa to... szklana forma na słuchawki. Tyle, że między sobą z U. mówimy "głowa" więc się utarło. 
Szkoda, że jeszcze nie dołożyłam do pudła przeciekającej puszki z czerwoną farbą... ostatecznie to przeprowadzaliśmy się w Halloween...

niedziela, 12 października 2014

Mecz

U. porażkę Niemców w dzisiejszym meczu zniósł dzielnie. Nawet powieka mu nie drgnęła.
Bo jak ten Loewe taki głupi i tak dobrał skład, to dobrze mu tak.