wtorek, 20 marca 2012

Kultura musi być!

K. w piękną wiosenną sobotę analizuje widok z okna...
- muszę już zdjąć to jedzenie dla ptaków - mówi do U.
- nie! mają jeść wszystko! - zarządził U.
- U. nie można zostawiać ptakom na wiosnę jedzenia bo zamiast zakładać gniazda idą na łatwizne - mają jedzenie pod nosem.
- ehh, to na następną zime nic nie dostają, mają jeść wszystko co powiesimy na drzewie! - zawyrokował U.

Tak.. bawarska kultura nakazuje jeść wszystko co ma się na talerzu bez względu na wszystko. Nie do pomyślenia by ktoś odszedł od stołu i zostawił na talerzu resztki jedzenia. Jak widać dotyczy to nie tylko ludzi ale tez wróbelków, krecików, wiewiórek, owadów, motylków, jeżyków, kotów  i wszelkich innych stworzeń znajdujących się akurat w ogrodzie - mają jeść wszystko co jest a potem ładnie podziękować! Tylko jak im to wytłumaczyć?

piątek, 16 marca 2012

Guzik

K. zawsze wieczorem szykuje ubrania, które chce założyć następnego dnia do pracy. Tym sposobem "nie mam się w co ubrać" odwala wieczorem i rano ma o jedno marudzenie do wykonania mniej ;)
Tym razem jednak spostrzegła, że odpadł guzik od marynarki, którą to bardzo chciała nazajutrz ubrać. Zeźliła się nieco, bo czynność przyszywania guzika choć banalna to jednak jakoś wyprowadzająca z równowagi... K. nienawidzi takich precyzyjnych czynności. Kiedyś, gdy chodziła jeszcze do technikum, na praktykach kazano jej wyszywać serwetki, nauczycielka twierdziła, że to uspokaja, K. była zdania mocno odmiennego. K. pamięta te serwetki do dziś...
- Daj, to robie to dla Ciebie - zaproponował U., obserwując spazmy K. z nitką, igłą i guzikiem w rękach.
- Umiesz przyszyć? - zapytała ironicznie K.
- No daj - potwierdził U.
K. oddała U. marynarkę i wszystkie potrzebne przybory.
Taaa facet i guzik przyszyje... na plecach go chyba znajdę... pomyślała K. i poszła do łazienki. Gdy wróciła guzik był na swoim miejscu, przyszyty równo, mocno i po właściwej stronie marynarki. Teraz to ten fabrycznie przyszyty wyglądał gorzej...
Spojrzała podejrzliwie na U.
- Przyszyłeś? sam? - zapytała K. jakby conajmniej miał mu kto pomóc...
- No co za problem? - zdziwił się U.
Ciekawe, co jeszcze potrafi a dla własnego spokoju się nie przyznał...

A niby faceci sobie nie radzą z takimi czynnościami... no właśnie Panowie? co jeszcze potraficie a nie przyznajecie się? hę????

sobota, 10 marca 2012

Bawarski Translator

U. pokazuje K. w internecie jakąś rzecz którą chce kupić. 
- Co myślisz? - zapytał U.
- No jest OK. - uznałą K. rzucając okiem na ekran komputera
- Hmm OK czyli nie tak bardzo ci się podoba... - stwierdził U.
- ??? OK znaczy OK - wyjaśniła K.
- noo OK to OK, czyli jednak tak sobie - kontynuował U.
- ???!!! OK znaczy dobrze, - wyjaśniła K.
- no ja uważam że jak ktoś mówi OK to znaczy że może być ale jednak nie tak fajnie - wyjaśnił U.
- nie, OK to Ok czyli dobrze, przynajmniej JA tak mówie - odparła lekko zirytowana K.
- nooo OK - odpowiedział U.

i K. nie wie czy to jego OK było OK czy tak sobie...

się ma problemy w sobotnie popołudnie...

czwartek, 8 marca 2012

Dialogi służbowe

K. w pracy czasem ma równie wesoło jak z U. w domu. Tak z racji Dnia Kobiet przypomniały jej się scenki o zabarwieniu nieco feministycznym. K. w miejscu pracy jest ze wszech stron otoczona programistami i ona jedna humanistka między nimi, co powoduje czasem zabawne sytuacje...

Gdy K. była jeszcze singielką...
- Ale się nie wyspałem... zawsze źle śpię jak muszę spać sam - rzekł Przełożony
- No, zanim poznałem swoją żonę to też miałem problemy ze spaniem - odpowiedział P.
- bo spania potrzebne są cycki... - zdiagnozował Przełożony
- eee gadacie, spię sama od dłuższego czasu i jakoś nie mam problemów - wtrąciła się K.
- No bo masz cycki! - wyjaśnił Przełożony

Innym razem K. majstruje projekt i wyjaśnia przez gg wątpliwości z drugim kolegą programistą:
K: W tym projekcie jest trochę kolorów, jak mam Ci je zapisać żebyś wiedział o co chodzi? CMYK, HTML, HEX czy jeszcze jakoś inaczej?
K: ...


poniedziałek, 5 marca 2012

Pedantyzm absolutny

K. w zasadzie nie ogląda telewizji. Jednak od czasu, gdy zamieszkała z U. ogląda regularnie jeden serial - Na wspólnej ;). A i to głównie dlatego, że U. pamięta o której i w jakie dni on leci, zawsze na czas włącza telewizor i przywołuje K. do salonu choćby ta znajdowała się w najdalszym zakątku mieszkania i była bez reszty pochłonięta wykonywaną akurat czynnością. U. zresztą dzielnie towarzyszy K. w oglądaniu.
W dzisiejszym odcinku w jednej ze scen, Zuza uporczywie szorowała lustro w przedpokoju...
- No i nadal brud! - skomentował U. gdy bohaterka skończyła myć lustro...

K. tylko spojrzała bezradnie na powierzchnię okien i szyb wszelakich jakie będą do umycia na wiosnę...