- U. czy Ty bardzo intensywnie to szkolenie prowadzisz? - zapytała blada K.
- A co jest? - zapytał U. po czym spojrzał na nienaturalnie czerwone ręce K. - A czemu robisz takie głupoty? - podsumował i poszedł do apteczki po plastry
- U. słabo mi...
- A daj spokój! nie umierasz! - odpowiedział U. tonem nie znoszącym sprzeciwu i zrobił porządek z ręką K.
K. słysząc te słowa, mdleć teatralnie nie śmiała... oprzytomniała natychmiast i o pokrojenie reszty bułek poprosiła mamę U.
Cóż... wszak kot ma 7 żyć a K. ma 10 palców...