czwartek, 27 grudnia 2012

Kuchenne przypadki

K. knuła coś w kuchni... suche bułki w bułkę tartą zamieniała... Kroiła właśnie bułki na części mieszczące się do maszyny (a duży nóż wziąć musiała bo i bułki twarde) kiedy to nóż się nieco omsknął (jak zwykle) i przejechał K. po palcu. Tak całkiem konkretnie... K. kląć nie zaczęła bo na widok krwi zwykła tracić przytomność, chwiejnym krokiem więc doczłapała do U. który właśnie szkolenie on-line prowadził (znaczy że się bardzo nie w porę nóż omsknął)
- U. czy Ty bardzo intensywnie to szkolenie prowadzisz? - zapytała blada K. 
- A co jest? - zapytał U. po czym spojrzał na nienaturalnie czerwone ręce K. - A czemu robisz takie głupoty? - podsumował i poszedł do apteczki po plastry
- U. słabo mi... 
- A daj spokój! nie umierasz! - odpowiedział U. tonem nie znoszącym sprzeciwu i zrobił porządek z ręką K. 

K. słysząc te słowa, mdleć teatralnie nie śmiała... oprzytomniała natychmiast i o pokrojenie reszty bułek poprosiła mamę U. 


Cóż... wszak kot ma 7 żyć a K. ma 10 palców...


4 komentarze:

  1. A nawet 20, nieśmiało zauważam ;-)
    PS
    ja wkładam takie suche bułki do bawełnianej torby na zakupy i tłukę młotkiem na mniejsze kawałki. Też wchodzą do maszynki, a mniejsza szansa pozbycia się którejś z części ciała. No chyba że młotkiem też zawsze trafiasz w palec? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale tylko 10 jestem w stanie wykorzystac w kuchni. Chociaz z moim talentem te u nog powinnam zachowac jako rezerwe ;)
    Nastepnym razem wyprobuje patent z mlotkiem (musze sprawdzic czy wogole mamy, bo po moich pomyslach rozcinania kokosa szlifierka U. kazal czlowiekowi od remontu pozabierac wszystkie niebezpieczne narzedzia z piwnicy ;), mam nadzieje ze tym razem kuchnia tez ocaleje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeciez bulke tarta kupuje sie w sklepie!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sie nie ma suchych bułek to sie kupuje a jak sie ma to sie ich nie marnuje tylko mieli ;)

      Usuń