wtorek, 22 lipca 2014

Zabójcza K.

K. i U. zabalowali z papierami do 3 w nocy w biurze. Wracają do domu. Pod domem miejsca parkingowego jak zwykle brak, więc U. wyrzucił K. z auta przed domem i odjechał kawałek dalej by zaparkować. Nie ma go minutę, trzy, pięć... na ulicy cisza jak makiem zasiał, żadnych odgłosów silników ani kroków. O tyle podejrzane, że wolne miejsce parkingowe było jakieś 5 samochodów dalej...
K. w końcu dzwoni.

- Chcesz mnie zabić??? - mówi od razu głos w słuchawce
-??? ale jak to? - dopytuje się skonsternowana K.
- no na stacja benzynowa jestem! tu chyba niezbyt bezpiecznie przez telefon rozmawiać! - wyjaśnia U.


No tak spontanicznego wypadu po paliwko to K. przewidzieć nie mogła.

2 komentarze:

  1. Od telefonu nic mu nie będzie... Widziałam kiedyś kobitkę - białe kozaczki, różowy pasek, który robił za spódnicę, futerko, tipsy... te klimaty. Trzymając zapalonego papierosa, tą samą ręką trzymała pistolet i nalewała paliwo do baku. Nikt z obsługi jej nie zwrócił uwagi, że robi coś nie tak. Kiedy szła zapłacić niedopałek rzuciła przy drzwiach. Jest moc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie wnikałam czy telefon może spowodować wybuch ale wyszłam z założenia że z jakiegoś powodu zakaz jest.
      A laska niezła... ja bym spieprzała tak daleko jak by się dało widząc taką akcje. Z doświadczenia wiem, że głupim ludziom ciężko przetłumaczyć i sprowadza się to tylko do bezsensownej dyskusji.

      Usuń