Bywa i tak, że w polsko-bawarskim domu rozpęta się wojna. Nie żadne tam Foch! --> Domyśl się, bo to zbyt mainstreamowe, tylko wygarnięcie własnemu Mężowi w krótkich słowach haniebnego czynu, którego się właśnie dopuścił, po czym odwrócenie się na pięcie i zajęcie się szalenie wciągającym czytaniem czegokolwiek, na czymkolwiek. Wtedy Mąż zwykle westchnie głeboko i sobie pójdzie w drugą stronę. Żona nie wie, co w czasie jej zawziętego czytania czegokolwiek robi jej Małżonek, jednak ten, po jakimś czasie przychodzi do Żony i w równie krótkich słowach wyjaśnia:
- No ok, masz racje tu nie byłem dobrze ALE Ty (...)
Potem najczęściej dogryzają sobie złośliwie, acz już mniej poważnie co zwykle kończy się kwestią w stylu:
- Ja Ci udusze!
- Ok, ale najpierw ja Ciebie!
Po jakiejś godzinie lub dwóch, gdy Żona na śmierć już zapomniała o kłótni, Mąż nagle wypali z tekstem:
- To co? jest już między nami zgoda?
Na co otrzymuje niezmienną odpowiedź:
- Nie ma zgody! Jest wojna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz