środa, 23 maja 2012

K. ma sprawę...


Dziś przyszedł do niej człowiek i zapytał czy mógłby coś pomóc w ogrodzie bo chce zarobić coś na pampersy dla dziecka i na mleko. K. pracy w ogrodzie ma nieziemską ilość więc się dogadali.
Chłopak wygląda na uczciwego, cieszy się z każdej możliwości zarobienia kilku złotych. Ma niestety kiepską sytuacje finansową, 4-letnie dziecko z autyzmem i 7 miesięczne aktualnie w szpitalu. Potrzebuje trochę ubrań dla dzieci, głównie dla 4 - letniej dziewczynki. Stąd pytanie do Was:
Macie może na zbyciu trochę ubranek na 4 - latkę z których Wasze dzieci wyrosły? Może ktoś z Was zna kogoś komu takie ubranka zalegają i nie ma co zrobić z nimi? Dajcie znać jak by co, człowiek z pewnością się ucieszy.

I dzięki Wam :))

5 komentarzy:

  1. Sprawdzilam, nikt nie ma ubranek na zbyciu, a jak maja to trzymaja dla mlodszego dziecka. Aczkolwiek jak bede w sklepie marki primark to cos kupie, nie duzo, bo sami duzo nie mamy, ale co tam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadziorku, miło z Twojej strony, jeśli zdecydujesz się na to to ja oczywiście przekażę chłopakowi, ale niestety muszę powiedzieć że nie zachował się za bardzo fair.
      Poprosił o zapłatę pierwszego dnia po przekopaniu kawałeczka ziemi bo bardzo potrzebował pieniędzy na mleko i pampersy. Postanowiłam człowieka sprawdzić i zobaczyć czy wróci jak dostanie pieniądze. Następnego dnia zadzwoniłam, zaręczał że już jedzie i nie dojechał. Do tej pory go nie było. Cóż, nie była to wielka kwota więc zaryzykowałam i planowałam po skonczeniu całej pracy mu jeszcze coś dorzucić, miałam dla niego też pracę u kogoś innego ale niestety... jego prace skonczył ktoś inny a jego nie moge już nikomu polecić. Najgorsze jest to, że naprawde sie przykładał do pracy i to co robił, robił naprawde dobrze więc obawiam się że jego problemy finansowe wynikają tylko z niesłowności. Szkoda mi jego i dzieci ale nic nie moge więcej zrobic niż chciałam.

      Usuń
  2. Yyyyyy no to zabilas mi cwieka. Chcialam pomoc, a teraz mam obawy. No nic, dalam slowo, wiec slowa dotrzymam. postaram sie zalatwic to w sobote.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak uważasz, ja tez byłam pełna dobrych chęci pierwszego dnia jego pracy. Napisałam notkę, napisałam coś na FB, zrobiłam wywiad po znajomych czy ktos nie ma ubranek, nawet powiedziałam mu ze będę dla niego miała prace u kogoś innego jeszcze jak u mnie zrobi to porządnie, cieszył się jak dziecko, popracował u mnie może 2h, bo chciał do dziecka do szpitala jechać przy czym się zarzekał że następnego dnia o 8 rano będzie u mnie i dokonczy i już się nie pojawił.
      Po prostu niektórzy ludzie nie dają sobie pomóc i choćbyś stawala na głowie to oni z własnej woli będą dalej klepać biedę. Tak więc zrób jak uważasz. Ja myślę że w tej sytuacji to nie jest jakieś zobowiązujące - nie wiedziałaś jak sie sprawa potoczyła, ja w sumie mogłam z pomoca dla niego poczekać do momentu aż skonczy wszystko ale wyglądał naprawde wiarygodnie, dał mi nawet do zeskanowania swój dokument - sam bo ja nie prosiłam o to, podał telefony... Eh rozczarowana jestem bo wiedział doskonale że chce mu pomóc...

      Usuń
    2. K. zobacze, jak znajde cos ladnego to kupie jak nie to sie chwilowo wstrzymam, niby dziecko nie jest winne, ale tak jak mowisz, niektorzy ludzie nie daja sobie pomoc... albo zwyczajnie czekaja jak im caly pakiecik spadnie z nieba, a nie pojedyncza pomoc. Szkoda tylko Twojego czasu i zaangazowania.

      Usuń