wtorek, 8 kwietnia 2014

Katar pracownika

U. zatrudnił ostatnio nowego pracownika. Pracownik ten miał pojechać razem z Kierownikiem do Niemiec, na budowę i jeszcze tego samego dnia zacząć pracę.
Na miejscu grupa pracowników uznała, że jest głodna i wraz z Nowym poszli coś zjeść. Wrócili bez Nowego...
Gdzie się podział? Ano uznał, że zmęczony jest i bez porozumienia z nikim postanowił, że pójdzie spać do hotelu a prace... prace to jutro sobie zacznie, przeca to nie zając, nie ucieknie ;)
U. niewiele się zastanawiając, kazał Nowego odstawić na PKP celem powrotu do domu.

- Ty wiesz? Kierownik powiedział, że on miał rano katar jak wsiadał do samochodu! To jeszcze bardziej nie nadaje sie do pracy u nas! - opowiadał oburzony U. o Nowym swojej żonie.

K. dumała i dumała i dumała... i próbowała samą siebie przekonać do tego co powiedział U.
...no tak... z katarem nie powinno się pracować... można pozarażać innych i jeszcze przez ten katar wypadek mieć bo jak się zacznie kichać i się przelatującej łychy koparki nie zauważy...

- to on musiał bardzo dużo pić wcześniej! a wiedział przecież, że jedzie do pracy! - ciągnie dalej U.
- ach o kaca Ci chodziło, nie katar tak? - pojęła w końcu K.

No cóż... Nowy na miejscu pracy zdążył zjeść obiad i się przespać... Takiego giganta jeszcze w firmie nie było :) Następnego dnia katar mu trochę przeszedł ale U. był nieugięty.

4 komentarze:

  1. Gość świętował tylko znalezienie dobrej pracy, a Twój U... ech...

    OdpowiedzUsuń
  2. trudno się dziwić U.! :)
    bo katar jak katar, zaraźliwy być nie musi, ale kac - jest na pewno!

    OdpowiedzUsuń