środa, 10 września 2014

Schwiegermutter i poczta

Kolejny dzień w Bawarskiej Wiosce czas zacząć, stoję więc przed lustrem i rozmazuje podkład na twarzy. Słyszę dzwonek do drzwi. U. pod prysznicem, ale na dole kręci się Schwiegermutter więc zapewne otworzy. Ale dzwonek, dzwoni i dzwoni... 
Pomyślałam, że nie słyszy, zbiegam na dol z połowicznie wykonanym makijażem i mowię:
- ktoś przyszedł
- tak, wiem 

Po czym dzwonek nadal dzwoni a Schwiegermutter nadal stoi i patrzy na mnie...
Pobiegłam więc do drzwi, otworzyłam, wzięłam paczkę od kuriera. 

Dlaczego nie otworzyła? Bo miała nieładne fioletowe spodnie na sobie!

Sądzę, że polski system pocztowy szybko wyleczy ją z patrzenia w lustro przed otwarciem drzwi. Niech no tylko raz spędzi pół godziny w kolejce po odbior awizo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz