poniedziałek, 29 września 2014

U. i umiejętność wychodzenia z opresji...

- Kochanie, a czemu tu leżają te książki? - pyta zirytowany U.
- Ehh, bo... w sumie nie wiem czemu, ale jeśli Ci przeszkadzają to możesz je po prostu przełożyć, jako i ja przekładam, jeśli położysz coś nie tam gdzie trzeba i Ci nawet o tym nie mówie bo ani ja ani Ty nie jestesmy idealni i nie widze powodu by Ci zawracać głowe takimi pierdołami - wyjaśniam
- Ja??? - pyta zdziwiony U.
- Tak, sobie wyobraź, że codziennie robisz coś nie tak, ale że są to głupoty, to nie widze powodu by Cię o nie ścigać.
- Ja... - odpowiada z żartobliwym powątpiewaniem U.
- No sobie wyobraź, że nawet Bawarczycy nie są idealni! - dodaję sakrastycznie
- No Ja! yyyy znaczy Tak, ja to po niemiecku powiedziałem bo znów myliłem języki! - odwraca kota ogonem U.

Niby to językowo kuleje, ale kota ogonem odwraca po mistrzowsku... Udusić? Ja! Tylko nudno się zrobi...


4 komentarze:

  1. Haha, no sprytnie z tego wybrnął, sama przyznaj :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ze wszystkiego... potrafi w połowie zdania zorientować się, że dokonczenie go, nie będzie dla niego korzystne i tak zmienić, że niby wiesz co chciał powiedzieć ale jednak przyczepić się do niczego nie możesz. No brać i dusić!

      Usuń
  2. bo On przecież niewinny ;), nadrobiłam sobie zaległości, ale nie mogłam się śmiać głośno, boć to 1 w nocy i małż śpi...

    OdpowiedzUsuń