Do ślubu K. i U. został jakiś rok. K. więc zaczęła się rozglądać za stosownym odzieniem w postaci sukni.
Znalazła całkiem niczego sobie suknię - prosta, bez udziwnien, niewiadomo jakich falban, z delikatnym motywem kwiatowym w pasie - no cud miód! Wysłała więc linka do U. aby również wyartykułował kilka ochów i achów.
2 dni później:
- Kochanie widziałeś linka co Ci wysłałam? - zapytała K.
- Tak, widziałem, ale nie wiem co widzisz w tej blondynce, są ładniejsze. - odpowiedział całkiem poważnie U.
- U.! To tylko modelka! o sukienkę mi szło! - zirytowała się K.
- To trzeba było doprecyzować na co mam patrzeć i ogólnie to nie wiem czemu te wszystkie sukienki są na kobietach - wyjaśnił rozbawiony U.
- Noo masz rację, na facetach wyglądałyby lepiej... ja nawet nie zwróciłam uwagi na to czy blondynka czy brunetka a może ruda! - odrzekła K.
Faceci... wpadlibyście na to, że na zdjęciu UBRANEJ kobiety, może chodzić o modelkę??
Facetowi to i tak wszystko jedno w co będziesz ubrana ;) Ważne, żebyś się pojawiła w danym dniu o odpowiedniej godzinie i powiedziała: Tak
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji zaręczyn, bo chyba nie miałam okazji ich wyartykułowac pisemnie ;)
Dziękuję :) Tak naprawde to śluby bedą 2: pod koniec kwietnia cywilny w Bawarii i we wrześniu kościelny - prawie w Polsce ;) Co najlepsze odzieniem na cywilny który jest bliżej jakoś się jeszcze nie przejmuję :)
Usuńhttp://pozytywna.pl/obrazek/1427/
UsuńKoleżanka podesłała mi coś takiego, a ja się jej zapytałam, czy chodzi jej o gitarę czy o faceta ;)
A Ty się dziwisz, że U zwraca uwagę na ubraną kobietę ;)
ten facet ma odstające ucho... :P
UsuńNo popatrz, nie zauważyłam ;) Się na gitarze skupiłam ;)
UsuńPowód do zmartwienia miałabyś gdyby on zamiast na modelce skupiłby się na fasonie sukienki, materiałach z jakich została uszyta czy ściegach ;-)
OdpowiedzUsuńhehe, przynajmniej wiadomo, że z U. jako facetem wszystko w porządku ;)
OdpowiedzUsuńale powiem Ci że jego nadzwyczajną umiejętność przyszywania guzików i pakowania się (i bywa że też mnie) sobie bardzo cenię :)
No i mogłabym go zostawić w domu na tydzień mając pewność, że po moim powrocie mieszkanie będzie wyglądało jak przed wyjazdem a U. nie znajdzie się w szpitalu z powodu zatrucia frytkami usmażonymi po raz 524538 na tym samym oleju ;)